W dniach 20-22 maja 2016 r. odbyła się międzynarodowa dwudniowa wycieczka rowerowa po Karlskronie w Szwecji, w której uczestniczyli rowerzyści z Warmińsko-Mazurskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa (W-MOIIB), Klubu Turystyki Rowerowej 4R przy Oddziale Warmińsko-Mazurskim PTTK w Olsztynie, z Bike Travel.by z Białorusi, Regionalnej Społecznej Organizacji „Kaliningrad-Świnoujście-Olsztyn” z Obwodu Kaliningradzkiego. Łącznie 63 rowerzystów przejechało, na rowerach, dystans 38 km.
W wycieczce rowerowej uczestniczyła grupa: 40 rowerzystów z Polski w tym 35 osób
z Warmińsko-Mazurskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa, 19 rowerzystów
z Białorusi i 4 rowerzystów z Obwodu Kaliningradzkiego.
Do Karlskrony wypłynęliśmy, z terminala promowego Stena Line w Gdyni, promem Stena Spirit. Prom ten jest dużą i nowoczesną jednostką pływającą po morzu Bałtyckim, wodowaną w 1981 roku. Jest to statek o długości 175m i szerokości 29m, który może przewieźć 1700 pasażerów oraz 400 samochodów osobowych lub 130 ciężarowych. Max. prędkość jaką może rozwinąć prom wynosi 22 węzły tj. 40,7 km/h.
Płynąc do Karlskrony, prom Stena Spirit mija dwa morskie forty – po lewej Drottnigskär na wyspie Aspö, a po prawej Kungsholmen na wyspie Tjurkö, które bronią wejścia do portu Karlskroane od strony morza.
Wycieczkę rozpoczęliśmy od zwiedzania „Wzgórza Browarników”. Jest to najwyższe wzniesienie w okolicy (37 m. n.p.m.) i wspaniały punkt widokowy na centralną wyspę Karlskrony – Trossö. U podnóża góry znajduje się dawny browar zwany niemieckim i to od niego wzięła się nazwa całego wzgórza – Bryggarberget, czyli „wzgórze browarników”. Dziś jest tutaj hotel i centrum konferencyjne. Natomiast na szczycie góry znajduje się jedna z dwóch największych wież ciśnień w Szwecji. Na szczyt góry prowadzi stroma wijąca się dróżka zwana „Ścieżką zakochanych”.
Następnie uczestnicy przejechali na Główny Rynek Karlskrony, który jak czytamy w przewodniku, jest największym rynkiem w północnej Europie. W kultowej lodziarni „Glassiären” („Lodowiec”) uczestnicy mieli możliwość kupienia za 40 SEK i zjedzenia lodów. Porcje tutaj sprzedawane są na smaki a nie na gałki. Warto dodać, że jest to jedno z nielicznych miejsc w Karlskronie, gdzie można płacić tylko koronami szwedzkimi a euro i karty płatnicze nie są tutaj honorowane.
Po regeneracji sił przejechaliśmy na Główny Rynek, gdzie znajduje się XIX-wieczny pomnik Karola XI, który dumnie spogląda na swoje miasto. Rzeźba ta została rozsławiona przez szwedzką pisarkę – noblistkę Selmę Lagerlöf. W powieści pt. Cudowna podróż Nilsa Holgerssona, opowiadającej o przygodach chłopca przemierzającego Szwecję na grzbiecie gęsi imieniem Akka, tytułowy bohater, wiedziony dziecięcą szczerością, powiedział królowi, że jest on „krzywogęby” (choć dosłowne tłumaczenie z języka szwedzkiego brzmi „długowargi”). Król zezłościł się i, zeskoczywszy z cokołu, zaczął gonić malca. Na swoje szczęście Nils podczas ucieczki trafił na Matsa Rosenboma i schronił się pod jego przepastnym kapeluszem.
Na wprost pomnika znajduje się Kościół Fryderyka zbudowany pod koniec XVII wieku. Charakteryzują jego dwie wieże, które nad dominują rynkiem. Nazwa kościoła pochodzi od księcia Adolfa Fryderyka obecnego przy wyświęcaniu świątyni w 1744 r. Miejsce jest wyjątkowe, ponieważ jest to jedyny kościół luterański w Szwecji posiadający tabernakulum. Wnętrze charakteryzuje się ascetycznym wystrojem oraz pastelowymi kolorami. Związane jest to z protestanckim przeświadczeniem, że malowidła i rzeźby mogą rozpraszać wiernych podczas modlitwy. Po prawej stronie pomnika znajduje się Kościół Trójcy Świętej – nazywany Kościołem Niemieckim. Ma kopulasty dach, a jego fundatorem jest mniejszość niemiecka. Został on postawiony na potrzeby niemieckich robotników, których znaczna grupa budowała port i miasto Karlskronę. Budowę kościoła zaprojektowanego przez Nikodema Tessina młodszego rozpoczęto w 1697 r., a poświęcenie tej wzorowanej na rzymskim Panteonie świątyni miało miejsce w roku 1709. Obecnie gmach użytkowany jest jako centrum informacji o obiektach znajdujących się na Liście Światowego Dziedzictwa Kulturowego i przyrodniczego UNESCO w Karlskronie. W 1998 roku Karlskronę wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Z Głównego Rynku przejechaliśmy na Targ Rybny gdzie lokalni rybacy, w tym właśnie miejscu sprzedawali swój połów mieszczanom. Obecnie handel rybami przeniósł się do sklepów i tylko rzeźba rybaczki dłuta Erika Hoglunda przypomina, że dawniej sprzedawano tutaj świeże ryby. Obecnie Targ Rybny służy, jako przystań dla żeglugi przybrzeżnej. Następnie grupa przejechała na wysepkę Stakholmen. Jest to maleńka urocza, jedyna bezludna wysepka, na której Szwedzi przychodzą na pikniki. Na wyspie widać szereg cokołów dawnych stanowisk artyleryjskich. Przechodząc drewnianym mostkiem na wysepkę, w trzcinach można było zobaczyć gniazda lęgowe ptaków.
Stąd przejechaliśmy na wyspę Björkholmen (Brzozowe wzgórze), która uniknęła wielkiego pożaru i zachowały się cenne kolorowe drewniane domki z przełomu XVIII i XIX w. (np. na ulicy Nordenskjöldsgatan). Ta najbiedniejsza kiedyś dzielnica była zamieszkała przez pierwszych stoczniowców. Nie została nigdy zmodernizowana poprzez budowę współczesnych budynków. Mówi się, że domki powstały z drewna przeznaczonego na budowę okrętów i przetrwały do dziś także dzięki temu, że budowane były z dębowych desek. Dawniej w jednym domku zamieszkiwała cała rodzina. Obecnie kilka domków składa się jedno domostwo. Wcześniej była to dzielnica biedoty, dzisiaj jest to najbardziej pożądane miejsce zamieszkania w Karlskronie. Najbardziej malownicza jest wąska uliczka Nordenskjodsgatan. Nazwy ulic pochodzą od nazw statków i znanych admirałów. Szczególną uwagę zwracają odsłonięte w domach okna, które służą za symbol „nieukrywania grzechów” za firankami. Ten stary protestancki zwyczaj szczególnie można zaobserwować w dzielnicy Björkholmen. W niektórych zaś oknach widać specjalne lusterka nad oknem. Żony marynarzy musiały zawsze wiedzieć z wyprzedzeniem, czy mąż wraca do domu z pracy.
Szwedzi mieszkają w uroczych drewnianych domkach. W oknach nie ma zasłon i firanek, a na parapecie stoi lampka lub dwie, które wieczorem Szwedzi zapalają. Często oprócz lampki w oknie można zobaczyć kwiaty i jakieś bibiletoty. Szwecja jest jednym z liderów na świecie pod względem spożycia kawy na jednego mieszkańca. Stałym elementem szwedzkiego pejzażu i stylu są czerwone, drewniane domy, a właściwie domki pomalowane rdzawo-czerwoną farbą. Ten kolor nazywany jest czerwienią faluńską od zastosowanego pigmentu z kopalni miedzi Falun w Szwecji. Styl ten miał naśladować gotycką cegłę, w czasach, gdy Szwedów nie było stać na murowane budynki. Przed wieloma domami znajdują się maszty z flagami Szwecji. Zastanawialiśmy się jak w takich małych domach, mieszczą się Szwedzi, którzy raczej nie słyną z niskiego wzrostu? Usłyszeliśmy że, podłogi są obniżone względem poziomu ziemi.
Jadąc rowerami wzdłuż murów stoczni grupa dojechała do Dzwonnicy Admiralicji, która znajduje się w Parku Admiralicji położonym pomiędzy portem wojennym a rynkiem Karlskrony. Wybudowana w 1699 roku, która wskazywała czas pracownikom szwedzkiej marynarki wojennej. Budowla została zaprojektowana na wzór Latarni Aleksandryjskiej (jednego z siedmiu cudów świata). Ponieważ nikt z architektów nie mógł jej przecież widzieć na własne oczy, więc za pierwowzór posłużył wizerunek ukazany na monetach. Jej dzwony są zsynchronizowane z dzwonnicą stojącego niedaleko Kościoła Admiralicji. Budynek jest drewniany, lecz dobór kolorów na elewacji – szary i żółty – miał sprawiać z daleka wrażenie, że jako budulca użyto kamienia (podobnie jak w przypadku kościoła Admiralicji). Zobaczyć wykuty w skale tunel pod dzwonnicą, tunel kolejowy z 1887 r., który służył do transportu budulca do stoczni. Przebiega pod rynkiem, łącząc port z dworcem kolejowym. Tunel użytkowany był do celów transportowych do lat 70., a obecnie zarządza nim wojsko. Po obejrzeniu dzwonnicy w odległości ok. 500 m zobaczyliśmy pomnika książkowego bohatera Nilsa Holgerssona – małego chłopca wybiegającego z książki, który jest bohaterem książki „Cudowna podróż”, napisanej przez Selmę Lagerlöf. Główny bohater opowiadania – 14-letni Nils Holgersson początkowo mieszka z rodzicami w wiosce w Skanii na południu Szwecji. Chłopiec ten ma zły charakter, nie słucha rodziców i dręczy zwierzęta. Pewnego dnia, kiedy chłopiec nie chce pójść z rodzicami do kościoła, ojciec pozwala mu nie iść, lecz nakazuje przeczytać wskazany fragment z Biblii. Nils zostaje sam w domu i znużony perspektywą czytania Pisma Świętego obmyśla, jaki figiel mógłby znowu spłatać. Przeszukując starą skrzynię niespodziewanie spotyka w niej krasnoludka, którego łapie i chce zamknąć w klatce. Krasnoludek zmienia go wówczas w człowieczka własnego wzrostu. Kiedy Nils wychodzi na zewnątrz, zwierzęta, które dotychczas były bezbronnymi ofiarami jego „zabaw” – teraz usiłują wziąć odwet na bezbronnym Nilsie. Z opresji ratuje go gąsior Marcin, który zabiera go w podróż przyłączając się do stada dzikich gęsi lecących na północ – do Laponii. W trakcie tej niezwykłej podróży Nils poznaje Szwecję i przeżywa rozmaite przygody, a następnie powraca do domu całkowicie odmieniony i krasnoludek przywraca go do pierwotnych rozmiarów.
Dalej znajduje się Kościół Admiralicji zwany Ulrica Pia, na cześć pobożnej żony Karola IX – zbudowany na planie krzyża równoramiennego o boku 20 m według źródeł jest największym budynkiem drewnianym w Skandynawii. Budowla może pomieścić 4 tysiące osób i pokryta jest tradycyjną szwedzką farbą w kolorze Falurödfärg. Jest budynkiem zaledwie pięć lat młodszym od samego miasta Karlskrony. Kościół miał pierwotnie charakter tymczasowy – docelowo miał być zastąpiony świątynią z kamienia, jednakże wskutek trudności finansowych planów tych nigdy nie zrealizowano i do dziś możemy podziwiać ten majstersztyk architektury końca XVII w. Ciekawostką jest współczesny kolor obiektu. Pierwotnie elewacja pomalowana była na kolory żółty i szary. Odcienie z daleka miały sprawiać wrażenie, że kościół jest kamienny. Jednakże w późniejszym okresie zdecydowano się na pomalowanie budynku na najpopularniejszą szwedzką barwę, czyli kolor czerwieni faluńskiej. Nazwa pochodzi od miasta Falun w środkowej Szwecji, będącego prężnym centrum wydobycia miedzi. Szwedzi odkryli, że produkty powstałe w wyniku oczyszczania rudy miedzi mogą być wykorzystane jako pigmenty do farby, nadając jej charakterystyczny miedziano-ceglany kolor. Farba miała dwie bardzo ważne właściwości. Była produkowana z odpadów, co sprawiało, że była tania, a ponadto dobrze impregnowała drewno. Dlatego w XIX w. czerwień faluńska rozprzestrzeniła się na terenie całego kraju i dziś jest najpopularniejszym kolorem domostw w szwedzkim krajobrazie.
Przed kościołem Admiralicji znajduje się drewniana figura żebraka Matsa Rosenboma, która liczy ponad 200 lat. Według opowiadania Mats Rosenbom, żył na przełomie XVII i XVIII w. i należał do najstarszych mieszkańców Trossö. Miał szczęśliwą rodzinę i sześcioro dzieci. Wszystko układało się dobrze, dopóki Mats nie zachorował i nie stracił pracy w stoczni, gdzie był specjalistą od materiałów wybuchowych. Był to czas, kiedy na ulicach Karlskrony ciągle znajdowały się skaliste wzniesienia, niektóre wysokości małych domów. Miasto miało już 40 lat, ciągle jednak było w nim sporo pracy. Mats spodziewał się, że burmistrz mianuje go kierownikiem robót, pozwolono mu jednak tylko żebrać na ulicach, na których wysadzano skały. Chodził, więc od domu do domu, aż trafił do domu pewnego kapitana. Tam dziękując za jałmużnę, pokłonił się tak nisko, że kapelusz spadł mu na ziemię. Kapitan wsadził żebrakowi kapelusz na głowę i powiedział: kto chce otrzymać podziękowanie od Matsa, musi sam podnieść mu kapelusz. W sylwestrowy wieczór 1717 r. Rosenbom trafił do domu rzeźbiarza figur galionowych. Temu nie spodobał się pomysł z podnoszeniem kapelusza i dał Matsowi pięścią między oczy. Ten zaś zaczął uciekać przed napastnikiem, aż w końcu ukrywszy się pod kościołem, zamarzł z wyciągniętą po jałmużnę dłonią. Rzeźbiarz, nie mogąc znieść wyrzutów sumienia, wyrzeźbił skarbonkę w kształcie Rosenboma i podarował radzie kościoła. Oryginalna rzeźba stoi wewnątrz świątyni, zaś jej kopia przed wejściem. Według legendy, jeśli podniesie się kapelusz i wrzuci pieniądze, na pewno wrócimy do Karlskrony. Obecnie zebrane pieniądze przekazywane są potrzebującym ludziom w gminie.
Jadąc dalej na Nabrzeżu Królewskim znajduje się Popiersia Erika Jönsona Dahlberga, twórcy planu Karlskrony oraz budowniczego fortyfikacji. Podczas Potopu Szwedzkiego, Dahlberg, był kartografem armii szwedzkiej i sporządzał mapy miast polskich na potrzeby armii króla Karola X Gustawa. Dzięki niemu możemy, bowiem cieszyć się świetnymi rycinami miast polskich z 2. poł. XVII w., wykorzystywanymi do dziś w podręcznikach historycznych. Rysował on mapy i plany wielu polskich miast (Warszawy, Torunia, Krakowa), pałaców, zamków. Ilustrował także sceny przedstawiające bitwy i wydarzenia, których był obserwatorem. Obok znajduje się budynek gubernatora, w którym urzęduje wojewoda.
Po przejechaniu obok Bastionu Aurora oraz drogowskazu z opisanymi odległościami do miast Polski dotarliśmy do portu i stąd bezpłatnym promem popłynęliśmy na wyspę Aspö, gdzie zwiedziliśmy fort Drottnigskär. Rejs bezpłatnym promem trwał 20 min. Podczas rejsu promem mieliśmy okazję zobaczyć szereg budowli morskich m.in. hangar dla łodzi podwodnych oraz statki wojenne i łódź podwodną, które jak wyczytaliśmy w przewodnikach są tak zbudowane, że są nie widoczne dla radarów. Po dotarciu do portu przejechaliśmy rowerami do Muzeum Marynarki Wojennej, gdzie każdy indywidualnie zwiedzał obiekt i był czas wolny.
W drodze powrotnej całą grupą, przejechaliśmy do Parku Vämö, gdzie znajduje się skansen z zabytkami budownictwa wiejskiego z całego regionu Blekinge oraz mini zoo. Można tutaj zobaczyć: regionalne domy, zwierzęta gospodarstwa domowego i butki lęgowe dla owadów. Park jest wymożonym miejscem na regenerację sił wśród zieleni, odpoczynek i zjedzenie posiłku przy stolikach oraz skorzystania z toalet. Znajduje się tutaj plac zabaw dla dzieci. Jest to jedno z wielu miejsc, gdzie Szwedzi chętnie spędzają wolny czas. Na teren parku można wejść bezpłatnie.
Podczas podróżowania rowerem było słychać śpiew ptaków i otaczała Nas zieleń. Widzieliśmy owce, zające i klucze przylatujących nad naszymi głowami ptaków. Ostatnim punktem zwiedzania w drodze powrotnej były ruiny zamku w Lyckeby. Do terminala portowego na wyspie Verkö dojechaliśmy o godz. 18. Po bardzo długim oczekiwaniu na wjazd całej grupy na prom Stena Vision, ok. godz. 20:30, dopiero po załadunku wszystkich samochodów zostaliśmy wpuszczeni na prom. Na promie wszyscy udali się na upragnioną kolację a następnie spotkanie podsumowujące wycieczkę rowerową.
Po dopłynięciu promu do Gdyni i zjechaniu rowerami na ląd, grupa przejechała autokarem na śniadanie do Hotelu Gniecki w Przejazdowie a po zjedzeniu śniadania i przejechaniu 170 km wszyscy dotarli na górny parking Hali URANIA w Olsztynie, gdzie odbyło się oficjalne zakończenie wycieczki.
Dziękujemy rowerzystom z: W-MOIIB, Bike Travel.by, Obwodu Kaliningradzkiego i Klubu Turystyki Rowerowej 4R za udział w wycieczce.
Prezentacja multimedialna zdjęć